🎏 Jak Kontrolować Telefon Dziewczyny
Kontrola rodzicielska na telefon to między innymi jedna z najpopularniejszych aplikacji od firmy Google, a mianowicie Google Family Link. Poniżej znajdziesz instrukcję instalacji tego oprogramowania, krok po kroku. Dowiedz się, czy urządzenie Twojego dziecka spełnia wymogi techniczne aplikacji. Wejdź do Sklepu Play lub App Store i
telefon dziecka – Android 7.0 Nougat (lub nowszy – konto dziecka) telefon rodzica – Android 4.4 KitKat (lub nowszy) lub iOS 11 (lub nowszy – panel rodzica) Jak ponadto informuje Google na swojej witrynie internetowej: Nadzór w Family Link działa na Chromebookach z Chrome OS w wersji 71 lub wyższej.
Zależnie od składu oraz grubości nitek gotowanie trwa około 10–13 minut. Nie jest to jednak reguła, dlatego proces gotowania warto kontrolować na bieżąco i sprawdzać miękkość spaghetti. Idealny makaron al dente przy rozrywaniu nitki wyda charakterystyczny dźwięk pęknięcia. Tym sposobem możesz sprawdzić, czy jest gotowy.
Oto kroki, jak użyć kabla OTG, aby włączyć debugowanie USB na telefonie z Androidem z uszkodzonym ekranem: Połącz swój telefon z Androidem z myszą za pomocą adaptera OTG. Włącz „Opcje programisty”. W przypadku różnych modeli urządzeń z systemem Android operacje włączania „Opcji programisty” mogą się nieznacznie
To pozwoli Ci kontrolować telefon za pomocą peryferiów komputerowych i pominąć problem niedziałającego dotyku. Rozwiązanie to umożliwia odblokowanie smartfonu, ale nie tylko. Jeśli zastanawiasz się, jak wyświetlić obraz uszkodzonego telefonu na komputerze przez USB, za pomocą myszy, możesz włączyć opcję debugowania , co jest
Klawisze sprzętowe lub przyciski w telefonie z Androidem sprawiają Ci kłopoty? Może już zrezygnowali. Nie martw się, dzisiaj pokażę Ci, jak możesz kontrolować swój telefon z Androidem nawet bez przycisków sprzętowych telefonu, o ile twój urządzenie jest zrootowane . Jeśli jednak potrzebujesz pomocy w instalowaniu aplikacji na swoim urządzeniu bez użycia kluczy sprzętowych
Czy mama ma prawo zabrać mi telefon? – Jeśli służy to celom wychowawczym i ma na celu ochronę dobra dziecka, to np. przeglądanie korespondencji e-mailowej lub zabranie na pewien czas telefonu w ramach kary nie stanowi przestępstwa – dodaje. Jak kontrolować telefon dziecka bez jego wiedzy? Pobierz dobrą aplikację rodzicielską.
Jeśli utracisz telefon lub tablet z Androidem połączony z zegarkiem z Wear OS, możesz użyć zegarka, aby znaleźć to urządzenie. Jak znaleźć telefon za pomocą zegarka Znajdowanie numeru IMEI urządzenia z Androidem
STRONA GŁÓWNA Jak zdalnie szpiegować czyjeś czaty WhatsApp, komunikator Facebook, Skype i Viber na dowolnym telefonie komórkowym. Jak zdalnie szpiegować czyjeś czaty WhatsApp, komunikator Facebook, Skype i Viber na dowolnym telefonie komórkowym.
SS140. Czy kontrola telefonu partnera może zapobiec tragedii? Ta historia pokazuje że tak, a może nawet uratować życie. Jacek był przedstawicielem handlowym. Jeździł na spotkania do różnych miast w Polsce i nie tylko w Polsce. Spędzał za kierownicą często po kilkanaście godzin – wiadomo, szef wymaga terminowej wizyty, inaczej kary i koszty związane z niezałatwieniem umowy rosną lawinowo. Czas pracy był przez Jacka naginany regularnie, przerwy krótkie lub nie było ich wcale. Ponieważ przebywał poza domem przez sporą część każdego miesiąca, jego żona miała już od pewnego czasu podejrzenia. Wiadomo, tyle dni poza domem a pokus nie brakuje. W telefonie udało jej się zamontować program do podsłuchu rozmów, SMS i lokalizacji. Z podsłuchu niewiele wynikało, dlatego trzymała ten program raczej z przyzwyczajenia, od czasu do czasu zaglądając w zebrane informacje. Jacek zazwyczaj dzwonił lub pisał z trasy i choć były to zdawkowe wiadomości, kontakt był raczej regularny. Podczas jednej z delegacji, na którą wyjechał z domu bardzo rano, nie odzywał się po południu. Jego telefon nie był wyłączony, ale nikt nie odbierał. Żona Jacka zaczynała się martwić, dzwoniła do jego szefa, ale on powiedział jedynie że pracownik nie dotarł na umówione spotkanie i również nie ma z nim kontaktu. Przypomniała sobie o programie szpiegowskim zainstalowanym na jego telefonie. Miał on funkcję umożliwiającą namierzanie telefonu, a ten na szczęście był włączony. Po wysłaniu polecenia lokalizacji, okazało się że samochód stoi na parkingu przy jednym z zajazdów na Podlasiu. Żona szybko zadzwoniła na policję i podała dane oraz opis samochodu. Pół godziny później okazało się że Jacek zasłabł z przepracowania i tylko jej przytomna reakcja uchroniła go od poważnych konsekwencji zdrowotnych. Miejsce w którym się zatrzymał było dość nietypowe – handlowiec zatrzymał się na skraju parkingu przy lesie, dlatego nikt nie zainteresował się stojącym długo samochodem. Choć najczęstszym powodem założenia podsłuchu na telefonie jest podejrzenie zdrady, ta nie miała tutaj miejsca. Kontrola telefonu partnera pozwoliła za to być może uratować życie. Jak rozpoznać zdradę na odległość Udowodnienie, czy nawet tylko wykrycie zdrady partnera, to temat który interesuje wiele osób. Samo podejrzenie i mocne przeczucie nie wystarczają by przyłapać daną osobę na gorącym uczynku. To, jak rozpoznać zdradę na odległość, zależy od kilku czynników. W dzisiejszych czasach praktycznie każdy używa smartfona i nosi go przy sobie. Podsłuch do telefonu jest najskuteczniejszym i generalnie najtańszym rozwiązaniem. Kluczową sprawą jest, w jakich relacjach z drugą osobą jesteśmy i czy podzieliliśmy się z nią naszymi podejrzeniami co do niewierności. Jeśli tak, jest duża szansa że nasz partner czy partnerka zacznie być bardzo ostrożny, będzie lepiej i skuteczniej ukrywał romans. Dlatego niezmiernie istotne jest zachowanie zimnej krwi i spokoju, nawet kiedy będziemy świadkami sytuacji ewidentnie świadczącej o zdradzie. Oczywiście łatwo się to pisze, bo emocje i uczucia związane z drugą osobą potrafią wymknąć się spod kontroli, niemniej zwyczajniej opłaca się zachować spokój. Podsłuch do telefonu może dostarczyć ważne nagrania rozmów, wiadomości wymieniane z kochankiem/kochanką. Tak właśnie było z Panem M. który z racji pracy często przebywał poza domem. Podejrzewał, że kontakty jego żony z sąsiadem z tego samego bloku są czymś więcej niż zwykłą przyjaźnią. Sąsiad pod jego nieobecność często bywał u nich w domu, odwoził żonę Pana M. wraz z dziećmi do przedszkola, odbierał – słowem był wyjątkowo blisko. M. zdarzyło się raz przyłapać żonę na kłamstwie. Była widziana w jednym miejscu, kiedy ona sama twierdziła że nie wychodziła z domu. To dało panu M. do myślenia i zaczął szukać sposobu na podsłuch do telefonu. Program który zainstalował, w ciągu trzech dni dał mu tyle informacji, że przeżył szok. Domyślał się, że jego partnerka może flirtować z sąsiadem, czy że ten po prostu ją podrywa, ale nie przypuszczał że ich kontakty były tak bliskie. Przez 2 tygodnie M. słuchał ich rozmów i czytał wiadomości na Facebooku, ale stres z tym związany był za duży. Przycisnął w końcu żonę i wprost zapytał czy go zdradza. Ta na początku wypierała się, ale kiedy zacytował jej rozmowę z kochankiem przyznała się do wszystkiego. Okazało się że od prawie roku regularnie ze sobą spali, kiedy on wyjeżdżał w delegację. Tłumaczyła to tym, że była zaniedbywana przez męża, że tamten mężczyzna był bardzo czarujący i przy nim czuła się kobieco. To typowe tłumaczenie i równie typowa przyczyna zdrady – oskarżenie partnera że to jego wina. Kiedy podsłuch na telefon staje się obsesją Normalną ludzką cechą jest chęć kontroli. Może to przybierać różne formy, od chęci dominacji nad inną osobą, po zwykły spokój ducha i panowanie nad bieżącymi sprawami. Sprawdzenie wierności partnera nie jest zatem czymś co należałoby potępić. Kiedy pojawiają się podejrzenia zdrady, reakcje są różne. Niektórzy starają się wyprzeć to ze świadomości i wmawiają sobie, że to niemożliwe, że on/ona nigdy nie posunęli by się do tego. Kiedy jednak okazuje się inaczej niż zakładali, szok i wstrząs jest tylko większy. Inni starają się wyprzedzać, ich zdaniem nieuniknione i zaczynają kontrolować partnera totalnie. Najmniejsze odstępstwo od codziennej normy to dla takich osób dowód że jest ktoś trzeci. Spóźniony powrót z pracy, spotkanie na kawę z przyjaciółką czy przyjacielem, sms od szefa o nietypowej porze są dla zaborczych osobowości sygnałami alarmowymi. Całe życie pod kontrolą Życie z chorobliwie zazdrosnym partnerem staje się udręką, choć na samym początku może to nawet kontrolowanej osobie imponować – może być miłym sygnałem że drugiej stronie na nas zależy i stąd takie zainteresowanie każdym naszym działaniem. Jednak w krótkim czasie brak przestrzeni staje się dokuczliwy, a poczucie winy, które zaborczy partner wzbudza, nieznośne. Pani Marlena zaczęła szpiegować swojego męża 9 lat temu – od kiedy tylko podsłuchy na telefon stały się technicznie możliwe. Na początku były to programy na stare Nokie, umożliwiające podsłuch rozmowy w czasie rzeczywistym oraz kopie wysyłanych i odbieranych SMS, później również nagrywanie otoczenia, sprawdzanie lokalizacji telefonu, robionych zdjęć, MMSów i innych funkcji na co dzień wykorzystywanych w telefonie komórkowym. Codzienne życie Pytania do męża „Gdzie wychodzisz”, „Kiedy wrócisz” „A kto to jest….” stały się codziennością. W rodzinie zapanował całkowity brak prywatności. Telefon, komputer, czy samochód były pod stałą kontrolą. Wieczorami pani Marlena spędzała nierzadko całe noce na odsłuchiwaniu nagrań z całego dnia, które wysyłał jej na email podsłuch na telefon. Nie pozostało to bez wpływu na jej życie towarzyskie i zawodowe. Wspólne wyjścia z mężem do znajomych odbywały się pod znakiem ciągłych wybuchów zazdrości o kobiety tam obecne. Nie trzeba dodawać, że sam również nie mógł spotkać się z kolegami, nie stoczywszy uprzednio walki z żoną. Kochał rodzinę, próbował rozmawiać z Marleną, proponował nawet wizytę u psychologa, ale ona zbywała te propozycje twierdząc, że nie robi nic złego i tylko „trzyma rękę na pulsie”. Teraz męża Pani Marleny czeka długa i przykra przeprawa. Nie ma wątpliwości, że żona łatwo mu nie odpuści, a gromadzone latami materiały zostaną użyte w sprawie rozwodowej. JAK ZAŁOŻYĆ PODSŁUCH NA TELEFON I DLACZEGO? Jak założyć podsłuch na telefon? To pytanie zadają sobie tysiące ludzi w całej Polsce. Najczęstszym powodem szukania tego typu informacji jest podejrzenie zdrady. Nie jest tajemnicą, że 1/3 małżeństw w Polsce rozpada się w ciągu pierwszych trzech lat trwania. Zdrada i związane z nią konsekwencje to poważny i najczęściej nieodwracalny cios dla związku. Przyczyny Ludzie, pobierając się, nie znają siebie nawzajem. Ta śmiała teza znajduje odbicie w historiach, które przewijają się nadzwyczaj często – jak ona, on, mógł to zrobić po tylu latach. Przecież się kochamy, może nie zawsze było idealnie, ale jednak byliśmy ze sobą na dobre i na złe. Mamy rodzinę, dom, samochody, firmy. Otóż nie, problemy narastają latami, a ich rozwiązaniem, czy choćby chwilowym ujściem jest tzw. skok w bok. To nie on jest przyczyną rozbicia związku – on jest tego skutkiem. Partnerzy, łącząc się ze sobą, często szukają wypełnienia luki, którą mają w sobie, drugą osobą. Zabliźnione, ale nie wyleczone urazy z wcześniejszych lat czy młodości ma wyleczyć całkowicie „druga połówka”. Ale i ona oczekuje tego samego. Dwie roszczeniowe postawy powodują naturalnie napięcie i eskalację wzajemnych oczekiwań. „Przecież miałam być szczęśliwa po ślubie” czy „Ona nie dała mi szczęścia” to typowe zarzuty wobec drugiej strony. Szczęścia nie daje druga osoba. Szczęśliwym trzeba być, zanim wejdzie się w tak poważną rzekę, jaką jest małżeństwo. Zranieni i oczekujący zbyt wiele od siebie ludzie nigdy nie będą szczęśliwi, ale bardzo często nie chcą tego zaakceptować. Niektórzy partnerzy przyzwyczajają się do tego stanu na tyle, że rezygnują z własnych marzeń i potrzeb, inni szukają pomocy u psychologa czy na terapii. Co po zdradzie? Zdrada pojawia się wcześniej czy później. Nawet małżeństwo z 30letnim stażem nie daje gwarancji szczęśliwej starości we dwoje. Problemy, nieleczone latami, narastają. Osoba która w związku jest nieszczęśliwa, której potrzeby są przez lata ignorowane i zasypywane argumentami w stylu „tak to już jest z żoną/mężem” znajdują ujście. Rozsądni, ułożeni ludzie którzy „mają wszystko”, potrafią z hukiem rozwalić związek, poświęcić majątek, rodzinę, znajomych i opinię otoczenia o nich samych byle tylko wyrwać się wreszcie do… no właśnie. Do kolejnego związku, w którym znajdą wreszcie upragnione „szczęście”. Co robić jeśli znajdziemy się w takiej sytuacji? Można oczywiście ratować taki związek, ale warto zastanowić się, na czym się stoi. Podsłuch na telefon jest jedną z opcji. Prawda, która zazwyczaj wychodzi na jaw po założeniu podsłuchu na telefon, jest przeważnie brutalna i szokująca. To nie jest coś, co możemy łatwo przyjąć i czego się spodziewamy. Usłyszeć czy zobaczyć to zupełnie co innego, niż tylko podejrzewać. Jednak to jedyna droga, by albo szczerze porozmawiać z drugą stroną, albo zakończyć związek i nie tracić więcej lat z niewierną partnerką lub niewiernym partnerem. Jak założyć podsłuch Założenie podsłuchu nie jest trudne. Dostępne programy do szpiegowania umożliwiają to dosłownie w kilka minut. Warto też wybrać sprzedawcę, który pomoże w przejściu przez ten proces i doradzi który program byłby odpowiedni dla danej sytuacji.
Odpowiedział(a) luc3k dodano 2010-10-03 02:51 Odpowiedział(a) foragut dodano 2010-10-03 13:18 Odpowiedział(a) dz14 dodano 2010-10-25 16:49 Odpowiedział(a) Lukash dodano 2011-06-04 11:30 Odpowiedział(a) Ag dodano 2011-06-11 09:41 Odpowiedział(a) bartez dodano 2011-12-24 02:34 Odpowiedział(a) foragut dodano 2011-12-24 14:15 Odpowiedział(a) mareczek dodano 2014-11-30 16:07 Odpowiedział(a) 57899 dodano 2016-09-02 21:12
Wiecie co? Czytałam sobie ten wątek, dużo myślałam na ten temat. Zawsze byłam osobą, która szanowała prywatność innych, tak samo jak szanowała i oczekiwała szanowania swojej prywatności przez innych. Dlatego też miałam (i mam nadal) hasła do komputera i tel., nie daję ich nikomu, nie pozwalam wchodzić na moje profile itp itp. Zmieniło się to, gdy zaczęłam być w toksycznym związku. Trzy razy zdarzyło mi się przejrzeć komputer i telefon moje partnera. Miałam oczywiście zawsze wyrzuty sumienia, że nie powinnam tego robić, że powinno być zaufanie. Ale co z moją intuicją, która krzyczała, alarmowała, którą uparcie starałam się zagłuszyć? Ona wiedziała i próbowała mi to powiedzieć wszystkimi możliwymi sposobami. Za sprawdzenie komputera czy telefonu sięgnęłam dopiero wtedy, kiedy przestałam wierzyć w wyjaśnienia bo najpierw były rozmowy, próby wyjaśnienia, słuchanie usprawiedliwień. W normalnym związku różne rzeczy mogą się zdarzyć, człowiek czasem ma chwilę słabości itd. Przykre, bolące, ale się zdarza. Ale w związku z psychopatą jest zupełnie inaczej. On nie umie inaczej, jak tylko kłamać, usprawiedliwiać się, wymyślać niestworzone historie itd. Pierwszy raz, kiedy sprawdziłam jego komputer to był czas, kiedy powiedział mi, że jego była kochanka nie daje mu spokoju, nawiedza go na FB, uwodzi, prosi o spotkanie itd. Nawet na początku proponował mi przeczytanie tych rozmów. Ale gdzie tam ja! Ja będę czytać prywatne rozmowy? Nie! Przecież wierzę misiowi, nigdy mnie nie okłamał, przyznał się do tego, że inna kobieta go uwodzi. Gdyby miał coś do ukrycia przecież nie robiłby tego. I tak sobie żyłam przez jakiś czas, ale moja intuicja nie dała się zagłuszyć. Krzyczała i krzyczała, aż w końcu jej uległam i przeczytałam te rozmowy. No i wyszło na jaw... nawet jeśli ona na początku rzeczywiście zaczęła uwodzić jego, tak później sytuacja odwróciła się o 180 stopni. On uwodził ją, spotykali się - mnie okłamywał, że nie odzywał się, bo spał, albo był na spotkaniu z klientem, całowali się. Tego w swej uczciwości nie raczył mi powiedzieć. To był pierwszy raz, kiedy zaufałam mojej intuicji i sprawdziłam komputer. Oczywiście wszystkei rozmowy zostały usunięte, a miś wmawiał mi, że przecież nie było nic takiego, że coś źle przeczytałam, że na pewno opacznie zrozumiałam, pytał mnie o daty i godziny tych słów, a kiedy poprosiłam: to pokaż! to on oświadczył, że rozmowy usunął, bo już nie chciał ich mieć... no super. Wybaczyłam, wytłumaczyłam sobie, że przecież jesteśmy ze sobą krótko, że każdy inaczej rozumie zdradę i że w sumie togo rozumienia zdrady nie dogadaliśmy. Więc mu wytłumaczyłam, że dla mnie coś takiego też jest zdradą i jeśli ode mnie wymaga bezwzględnej wierności i monogamii (a wymagał bardzo), to ja nie życzę sobie takich rozmów z kobietami i uwodzenia ich, całowania i potajemnych spotkań. Potem jakiś czas było dobrze, potem niedobrze, potem poważne rozstanie - po epizodzie przemocowym spakowałam się w środku nocy, rano wzięłam urlop na żądanie w pracy i wyniosłam się na ulicę. Dosłownie. Nie miałam żadnego mieszkania zabukowanego, nic. Przede mną była perspektywa nocowania na korytarzu koleżanki, z kotem i wszystkimi rzeczami (mam sporo książek). Cudem znalazłam mieszkanie i jeszcze tego samego dnia się wprowadziłam. Uff, miałam gdzie spać. Potem niestety dałam się ubłagać i wróciłam do misia... standardowy schemat w związku z psychopatą: błagania, płacze, kwiaty, prezenty, wystawanie pod domem, bombardowanie smsami, telefonami, mailami, gdzie tylko nie byłam w stanie go zablokować. Obiecywanie szacunku, miłości, poprawy zachowania. Dałam się nabrać po raz kolejny, uwierzyłam, zaufałam, tamto zdarzenie i kłamstwa odeszły w niepamięć. "Przecież skoro zaczynamy od nowa, to przeszłość się nie liczy, musimy być wobec siebie szczerzy i uczciwi, nie okłamywać się" - to słyszałam bardzo często. I jeszcze: "jeśli ty nie będziesz mnie okłamywać? (WTF? nigdy nie okłamałam, ograniczyłam lub zakończyłam wszelkie potencjalnie "niebezpieczne" znajomości z płcią przeciwną), to wtedy będzie dobrze". No i było dobrze przez jakiś czas. Ale w pewnym momencie pan mi się przyznał, że podczas rozstania zaczął kręcić z pewną panią. Ok, jego prawo, nie miałam broń boże żadnych pretensji o to, że kogoś sobie szukał, w końcu ja się z nim rozstałam. Ale... moja intuicja znów zaczęła krzyczeć. Tym razem miałam już mniejsze opory, żeby sprawdzić jego rozmowy z tą panią. I sprawdziłam. Ogólnie rzecz biorąc te rozmowy nie byłyby złe i nie wpłynęły na mnie, gdyby nie jeden szkopuł... To były kopie rozmów ze mną. Dosłownie. Słowo w słowo. Ten sam schemat, to samo słownictwo, np. nazywał ją królewną - ale dosłownie: mówił jej DOKŁADNIE to samo, co i mi. Zapraszał w te same miejsca, nawet zaprosił ją na film, na który zaprosił później mnie, mówiąc, że go nie widział jeszcze, ale z opisu wie, że to na pewno o nas i naszej miłości. Wtedy jeszcze nie do końca miałam świadomość, że jestem w związku z psychopatą (chociaż jego komentarze w stylu: skoro na ciebie zadziałało, to postawiłem zastosować na innej - powinny mi już zapalić ostrzegawczą lampkę). I znowu... tłumaczenia, łzy, wyznawanie miłości, że tylko ja i nikt inny, bla bla. No i znowu ja: dałam sobie z tym spokój, przemieliłam to w sobie, odpuściłam. I żyliśmy sobie dalej. Aż do sytuacji sprzed bodajże rozmowa na FB z nim. I nagle... jego wtrącenie o czerwonym winie, że będzie najlepsze - ni z tego, ni z owego - rozmawialiśmy zupełnie o czym innym. No i znowu... moja intuicja zaczęła się drzeć. Zagłuszyłam ją na jakiś czas, nawet żartem mu wspomniałam, że mam wrażenie, że pewnie rozmawiał z jakąś kobietą. Też się zaczął śmiać i powiedział, że nigdy w życiu. A jednocześnie wspomniał mi mimochodem, że on chce być ze mną uczciwy i dlatego mówi mi, że odezwała się kolejna jego była kochanka, która właśnie przylatuje do Polski, chce się z nim spotkać, a w ogóle to się mu oświadczyła. Ale on powiedział NIE i urwał kontakt, a na pewno się z nią nie spotka. No super! - pomyślałam - znowu jakaś kobieta go nagabuje, on nie chce, a ona nie daje mu spokoju, no jaki on może mieć na to wpływ. I jeszcze jest na tyle uczciwy, że się przyznał, że mu się oświadczyła. Teraz nie wierzę, że naprawdę dałam się nabrać na kolejne tłumaczenia, te same co zawsze, na to hipnotyzowanie mówieniem tylko części prawdy, żeby niby pokazać swoją uczciwość, ale tak naprawdę ukryć więcej rzeczy. Mimo tego, że wydawało mi się, że mu wierzę, to moja intuicja krzyczała. Krzyczała i krzyczała, nie dawała się uciszyć, a jej głos był wzmacniany przez dawne kłamstwa. No i po dwóch tygodniach od tej rozmowy złamałam się i sprawdziłam jego tableta. Sprawdziłam rozmowę... i okazało się: że umawiają się na spotkanie, właściwie to już jest umówione, że jak ona przyjedzie, to się spotkają na pewno; że umawiają się na wspólne wyjście do klubu erotycznego, że ona pyta go, jaką bieliznę ubrać, a on wybiera i mówi, w której będzie wyglądała bardziej namiętnie; że mówi jej, że na spotkaniu będą sobie patrzeć głęboko w oczy; że zawsze będzie zawsze dla niego ważna. Szlag mnie trafił. Wydawało mi się, że mamy to już obgadane, a tu proszę... Wiedziałam już wtedy, że to toksyczny związek, wydawało mi się, że wiem, jak działa psychopata, że przeczytałam tyle o tym, że będę potrafiła rozpoznać u niego te same schematy. Ale się myliłam. Znowu dałam się złapać na kłamstwa. A on oczywiście się tłumaczył. Wiecie jak? Że on powiedział jej również, że chciałby ze mną być. WTF? przecież chyba byliśmy razem od wielu miesięcy - on mnie skutecznie w tym utwierdzał. A tu nagle byłej kochance mówi, że jak popracujemy (czytaj: JA popracuję i będę bardziej uczciwa niż do tej pory) nad sobą, to wtedy będziemy mogli naprawdę ze sobą być. I on mi mówił, że powinnam się cieszyć, że takie rzeczy mówi byłej kochance, bo to dowód, że mnie naprawdę kocha. Jak tłumaczenia nie dały efektu, zaczęły się płacze, jak płacze nie dały efektu, zaczęło się wyzywanie, łapanie silne za ręce, rzucanie sie do stóp, krzyczenie mi prosto w twarz, albo jak sie kuliłam ze strachu, to stanie nade mną i toczenie piany, najgorsze obelgi, wyrzagiwanie wszystkiego, co dla mnie zrobił (łącznie w zaproszeniem mnie do kina w zeszłym tygodniu) i dużo, dużo więcej. W końcu powiedział, że on nie może żyć z kimś, kto tak go krzywdzi i przegrzebuje jego telefony, komputery itd. Że się pakuje i wyprowadza (nie pozwoliłam mu sie wprowadzić do mnie i zawsze mówiłam mu wprost, że mogę go co najwyżej zaprosić do siebie, ale na pewno tu nie mieszka - miał jednak sporo swoich rzeczy). No cóż... jak tak, to ok. Wzięłam torby i pomogłam się mu pakować - żeby było szybciej - oczywiście przy akompaniamencie wyzwisk w moim kierunku. I TERAZ CLUE sobie mówić o uczciwości, zaufaniu, wierze, rozmowach, rozwiązywaniu konfliktów, srutu tutu. Można pod jednym warunkiem - że to wszystko odnosi się do normalnych ludzi, w normalnym związku. Nie do związku toksycznego z psychopatą. Związek z psychopatą to walka o życie - DOSŁOWNIE, nie w przenośni. Zrozumiałam to dopiero dziś, kiedy trafiłam na pewien tekst o psychopatach i toksycznych związkach. I wiecie co? Wyszło mi, że nie mam najmniejszych wyrzutów sumienia w związku z tym, że sprawdziłam jego telefon i co tam jeszcze. Bo moje życie i zdrowie psychiczne i fizyczne są dla mnie o niebo ważniejsze niż prawo do prywatności jakiegoś chuj**, którego jedynym celem życiowym jest łamanie kobiet, wysysanie energii życiowej, niszczenie ich wartości moralnych, łamanie kręgosłupa, karania i wpędzanie w poczucie winy. Oczywiście na końcu dowiedziałam się, że to ja jestem ta zła, bo znowu sprawdzałam jego rozmowy i że każda kobieta na moim miejscu, by się cieszyła, gdyby mówił innej kobiecie, że chce być ze mną. Aaaa i że nie wiedział, że przeszkadzają mi jego rozmowy o seksie z innymi kobietami. Tak więc dokładnie dziś, o godzinie mniej więcej 11:46, pozbyłam się jakichkolwiek (jeśli jeszcze je miałam po tym wszystkim) wyrzutów sumienia związanych z czytaniem korespondencji szanownego misia. Nul, zero, nic, szlus. Moje życie jest dla mnie ważniejsze, niż jego hasło na kompie. Sorry Gregory.
jak kontrolować telefon dziewczyny